który figuruje jako oceniający wśród krytyków i zszokował mnie kiedyś dając 3 gwiazdki "Wakacjom pana Hulot" a teraz 6 gwiazdek (najniżej obok niejakiego Łaguny) temu filmowi. Specjalnie sobie zapamiętałem tego, hm, krytyka, bo jest jak zepsuty termometr do wody, na który trzeba uważać, by nie zepsuć sobie prania - nie będę się kierował jego sugestiami. Osobiście mam wątpliwości, czy film Coenów zasługuje aż na 10 gwiazdek, ale 6 wydaje się zwracać uwagę raczej na Glapiaka niż na rzekomy problem istniejący w "To nie jest kraj dla starych ludzi".
Film to nie jest świat dla pewnych krytyków.