Kolejny potężny Hollywoodzki producent zdemaskowany. Portal The Hollywood Reporter opublikował artykuł, w którym opisano przemocowe zachowania, jakich dopuszcza się regularnie
Scott Rudin, współtwórca m.in. takich filmów jak "
Social Network", "
To nie jest kraj dla starych ludzi" czy "
Grand Budapest Hotel".
W tekście znajdziemy świadectwo szeregu osób, które pracowały z
Rudinem (część ujawniła swoje nazwiska). Z ich słów wynika, że obrażanie ludzi, napady szału, dyskredytowanie byłych pracowników i toksyczna, nerwowa atmosfera pracy są na porządku dziennym w biurze producenta.
W artykule opisano m.in. sytuację, gdy
Rudin, rozwścieczony, że jeden z asystentów nie załatwił mu biletu na samolot, roztrzaskał na jego dłoni monitor.
Rzucił laptopem w okno sali konferencyjnej, a potem poszedł do kuchni i słyszeliśmy, jak wali w dozownik do chusteczek, wspomina kolejny przypadek Caroline Rugo, która rozpoczęła pracę u
Rudina w 2018 roku.
Innym razem rzucił w kolegę szklaną misą. Trudno powiedzieć, czy celował konkretnie w niego, ale naczynie rozbiło się o ścianę. Osoba z działu HR dostała ataku paniki i musiała zabrać ją karetka. To było takie środowisko. Inny z pracowników opisuje sytuację, w której
Rudin, oburzony, że jego podwładna rzuciła pracę i zatrudniła się w studiu
Harveya Weinsteina, napisał maila do
Weinsteina, oskarżając ją o kradzież. Kolejna osoba wtóruje, ujawniając, że
Rudin jest niezwykle mściwy: gdy ktoś opuści jego firmę, on wchodzi na IMDb i kasuje tę osobę z list płac produkcji, przy których pracowała.
Co ciekawe, agresywne zachowanie
Rudina nie było tajemnicą. Sam The Hollywood Reporter w 2010 roku nazwał go "uroczym" w tekście zatytułowanym "The Most Feared Man in Town", gdzie wyliczane są jego akty okrucieństwa. W jednym z wywiadów producent sam chwalił się, że w ostatnich 5 latach miał 119 asystentów. Wyciek maili studia Sony również pokazał go w niekorzystnym świetle: można było przeczytać, jak nazywa
Angelinę Jolię "pozbawonym talentu rozpuszczonym bachorem" i rzuca rasistowskie żarty o
Baracku Obamie, pisząc, że prawdopodobnie lubi
Kevina Harta.
Filmy
Rudina zdobyły w sumie 151 nominacji do Oscara oraz 23 statuetki - w tym nagrodę dla najlepszego filmu, jaką wyróżniono "
To nie jest kraj dla starych ludzi" braci
Coenów. Równie duże sukcesy odnosi na Broadwayu, gdzie zebrał 17 nagród Tony. Artykuł The Hollywood Reportera to jednak dowód na to, że w Hollywood po
Harveyu Weinsteinie powoli przestaje się tolerować przemoc - niezależnie od sukcesów agresora.
Tekst skomentowała już
Megan Ellison, szefowa studia Annapurna.
Ten artykuł odsłania jedynie wierzchołek góry lodowej przemocowego, rasistowskiego i seksistowskiego zachowania Scotta Rudina. Podobnie jak w przypadku Harveya, zbyt wiele osób boi się powiedzieć prawdę na głos. Wspieram i szanuję tych, którzy to zrobili. Jest czego się bać, bo Rudin jest mściwy i nie cofnie się przed kłamstwem, napisała producentka na Twitterze.
Rudin wciąż pracuje jednak z najlepszymi. Wśród jego nadchodzących projektów są m.in. "
The Tragedy of Macbeth"
Joela Cohena z
Denzelem Washingtonem i
Frances McDormand czy "
Red, White and Water" z
Jennifer Lawrence. Producent odmówił komentarza do artykułu.